(...) mówiąc szczerze... zostałem chyba wrobiony (they did a number on me!)
'Było to tak:
Śpię sobie w nocy, ktoś puka do drzwi (somebody knocks at the
door). Myślę... pewnie mój pies znowu zabalował (went out on the tiles) z
suczkami na osiedlu i spity indyjskim alkoholem nie może znaleźć kluczy w
kieszeniach... OK, otwieram, patrzę, a tam Indyjska milicja! Przestraszyłem się
tak bardzo, że zacząłem krzyczeć tak głośno jak nigdy, czyli:
I shouted
at the top of my lungs.
Jak nie rzucą mnie o ziemię... po trzech sekundach byłem skuty kajdankami a
po dziesięciu minutach znajdowałem się już w celi (I was in a cell), gdzie dołączyłem do
moich kolegów poznanych w Vegas. Zapytałem panów milicjantów co się stało,
dlaczego zostałem zamknięty? Powiedzieli mi, że za drukowanie pieniędzy...
Można powiedzieć, że:
I was a bag of nerves,
Czyli:
Byłem bardzo zdenerwowany i zmartwiony.
Rozumiesz to? Zamknęli mnie, ponieważ chciałem wygryźć z
rynku mennicę indyjską... co za chory system... i jak tam robić biznesy? Będę
miał złe wspomnienia z Indyjskim rynkiem, czyli:
I’ll have bad taste in my mouth about this Indian market.
Dobrze, że miałem trochę papierków w spodniach. Udało mi się
przekupić strażników i razem z wspólnikami uciekliśmy z więzienia (escaped from
prison). Mieliśmy dużo szczęścia, bo po ucieczce za mury prawie zostaliśmy
złapani przez strażników:
We were a
hair’s breadth away from getting caught.
Musieliśmy jakoś dotrzeć do Polski. Uznaliśmy, że
najbezpieczniej będzie na piechotę, więc tak też zrobiliśmy. Powrót trwał
jakieś 19 dni. Był to najcięższy okres w moim życiu:
19 days of
blood, sweat and tears.
Tutaj jestem bezpieczny. Indyjska milicja nie będzie mnie tu
szukać.'
Powiedziałem sąsiadowi, że dziękuję mu za podzielenie się ze
mną jego historią, czyli:
Thank’s
that you bared your heart to me.
Oraz życzyłem mu powodzenia w nowych biznesach:
Do your
best, lad. Break a leg!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz